Geneza polityki „jednych Chin”.
W 1949 roku Mao Zedong ogłosił powstanie ChRL. Było to efektem jego zwycięstwa w wojnie domowej nad Czang Kaj-szekiem (przywódcą Republiki Chińskiej), którego zwolennicy zostali zmuszeni do ucieczki na wyspę Tajwan. Od tej pory obaj liderzy utrzymywali, że istnieje tylko jeden prawowity rząd chiński, którego władza powinna obejmować zarówno część kontynentalną jak i Tajwan. Dało to początki tzw. polityce „jednych Chin”, którą to obie strony interpretowały na swoją korzyść. Było również podstawą normalizacji stosunków pomiędzy Waszyngtonem, a Pekinem. USA oparły jednak swoje poparcie dla wspomnianej koncepcji na przeświadczeniu, że Chińczycy powinni uregulować kwestię Tajwanu na drodze pokojowej.
Obecnie Tajpej zachowuje autonomię rządów, lecz formalnie nigdy nie ogłosiło secesji
i utworzenia własnego państwa. Z kolei Pekin postrzega wyspę jako nieodłączną część ChRL. Wywołuje to napięcia pomiędzy obiema stronami, które są potęgowane przez fakt, że oprócz znaczenia politycznego i symbolicznego, Tajwan odgrywa również rolę wojskową. Mógłby on posłużyć jako potencjalna baza dla operacji militarnej wymierzonej przeciwko Chinom. Z drugiej strony mógłby też zwiększyć zdolność do projekcji siły Państwa Środka. Napięcia pomiędzy Tajpej, a Pekinem wzrosły w ostatnim czasie do poziomu, w którym część analityków wyraża nawet obawy dotyczące możliwej interwencji chińskiej na Tajwanie.
Dlaczego polityka chińska względem Tajwanu ma znaczenie dla Polski?
W niektórych aspektach relacje Chiny-Tajwan przypominają stosunki polsko-ukraińskie. Z jednej strony oba kraje łączą bliskie więzi kulturalne i historyczne. Z drugiej strony wielu z chińczyków Han zamieszkujących wyspę postrzega siebie jako państwowo odrębnych od Chin kontynentalnych, w których interesie leży przyciągnięcie do siebie Tajwanu. Ich polityka musi jednak uwzględniać fakt, że wyspę zamieszkują zarówno zwolennicy zbliżenia jak i jego przeciwnicy, dążący do niepodległości. Czasem większość przychyla się do tej pierwszej opcji (jak za czasów prezydenta Ma Ying-jeou, rządzącego w latach 2008-2016), a innym razem do drugiej (od 2016 roku władzę sprawuje prezydent Tsa Ing-wen, realizująca politykę niepodległościową).
W podobny sposób polska polityka względem Ukrainy musi brać pod uwagę, że 1/3 tamtejszego społeczeństwa jest nastawiona pro-rosyjsko, 1/3 pro-zachodnio, a 1/3 okresowo przychyla się do zdania pierwszej bądź drugiej grupy. W rezultacie, w zależności od tego, która opcja w danej chwili sprawuje władzę w Kijowie, nasze szanse na zacieśnianie relacji rosną lub spadają.
Analogicznie do Ukrainy, historia Tajwanu obfituje również w wiele przypadków obcych inwazji, okresów okupacji i prób rozbicia struktury społecznej. Wyspa ta została anektowana w XVII wieku przez dynastię Qing. W 1895 roku, została oddana we władanie Japończykom, w ramach traktatu Shimonoseki kończącego wojnę pomiędzy Cesarstwem Chińskim, a Japońskim. Do 1945 roku Japończycy traktowali wyspę jako własną kolonię, dopóki ich armia nie została zmuszona do kapitulacji przez Czang kaj-Szeka. Jednak niezależnie od problemów na tle historycznym, sytuacja na Tajwanie ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo Chin, podobnie jak Ukraina ma znaczenie strategiczne dla Polski.
Geoekonomia sposobem na zbliżenie Tajwanu do Chin
Jaką politykę w takiej sytuacji zdecydowała się zastosować ChRL? Postawiła ona na narzędzia geoekonomiczne, w którym to obszarze jest uznawana za wyjątkowo sprawnego gracza. Pekin od lat prowadzi przemyślane i intensywne działania ekonomiczne, których celem jest otoczenie
i podporządkowanie sobie Tajwanu, co miałoby skłonić władze wyspy do unifikacji.
Pierwszym instrumentem geoekonomicznym stosowanym przez Pekin jest polityka handlowa
i inwestycyjna. Chiny od lat uzależniają relacje dyplomatyczne z innymi krajami, od poparcia dla ich polityki „jednych Chin”. W rezultacie partnerzy nie mogą utrzymywać jednocześnie relacji z ChRL i Republiką Chińską. Jeśli rząd określonego państwa nie zerwie relacji z Tajpej, nie ma co liczyć na chińskie inwestycje oraz otwartość w handlu. Doprowadziło to do faktycznej izolacji Tajwanu na arenie międzynarodowej – jest on obecnie uznawany jedynie przez piętnaście państw o marginalnej na świecie pozycji. Niedawno grono te opuściła Gambia, lecz negatywnych konsekwencji ze strony Chin za wsparcie udzielone Tajwanowi doświadczyły daleko bardziej wpływowe kraje. Gdy w latach 90-tych Paryż zdecydował się sprzedać Tajpej samoloty Mirage, Pekin w odpowiedzi zamknął francuski konsulat w Guangzhou, co było obliczone na pozbawienie firm z tego kraju szans na lukratywny kontrakt na budowę metra.
Chiny dążą jednocześnie do wytworzenia głębokich powiązań ekonomicznych z Tajwanem, w celu rozbudowy instrumentów oddziaływania na tamtejszy rząd. Ten ostatni zdaje sobie z tego sprawę. Jednak w obliczu rekordowego bezrobocia i słabości gospodarczej jakiej doświadczyły władze w Tajpej na początku XXI wieku nie miały one innego wyjścia i zdecydowały się znieść obowiązujący 50 lat zakaz bezpośredniego handlu z ChRL oraz limit dotyczący inwestycji tajwańskich firm na kontynencie. Następnie przywrócono usługi pocztowe oraz transport w poprzek cieśniny Tajwańskiej, co zredukowało czas podróży osób i towarów, przyczyniając się do rozwoju wymiany dóbr i turystyki.
W latach 2004-2005 Chiny przystąpiły z kolei do tzw. „ofensywy owocowej”, w ramach której zezwoliły na import osiemnastu rodzajów owoców z Tajwanu oraz obiecały nadać im status produktów bezcłowych i przyspieszyć obowiązujące je procedury graniczne. Było to obliczone na przekonanie do unifikacji rolników z południa wyspy, w których interesie leżał eksport ich wyrobów do Państwa Środka. Z kolei w 2012 roku chińska firma podpisała list intencyjny na zakup 200 ton chanosa (popularnej w Azji południowo-wschodniej ryby) i produktów z niego wytworzonych. Był to zabieg mający na celu udzielenie pomocy walczącemu właśnie o reelekcję prezydentowi Ma Ying-jeou, uznawanemu za sprzyjającego interesom Chin i promującego zalety współpracy gospodarczej z tym krajem. Producenci chanosa zamieszkują region, uznawany tradycyjnie za wspierający niepodległość Tajwanu, a w związku z tym bardziej skłonny do głosowania na ówczesną główną kontrkandydatkę – Tsai Ing-wen.
Natomiast w roku 2010 Tajpej i Pekin podpisały porozumienie handlowe (ECFA), w ramach którego Chiny, znane ze swej protekcjonistycznej postawy, nie tylko zgodziły się na nadzwyczaj preferencyjne warunki dla tajwańskiego rolnictwa, ale zniosły też ogromną ilość barier handlowych. Skala otwarcia chińskiego rynku była bez precedensu. Obecnie Państwo Środka jest najważniejszym partnerem handlowym Tajwanu i jest odbiorcą około 40% eksportu pochodzącego z tego kraju. W związku z rosnącymi napięciami związanymi z objęciem władzy w 2016 roku przez prezydent Tsai Ing-wen oraz rozpoczęciem chińsko-amerykańskiej wojny handlowej i walutowej
Tajwan rozpoczął stopniowy proces decouplingu z Chinami. Jednak nadal pozostają one najważniejszym partnerem gospodarczym tego kraju.
Do zwiększenia siły oddziaływania na Tajpej, Pekin wykorzystuje również politykę finansową
i monetarną. W 2012 roku podpisano porozumienie dotyczące swapów walutowych pomiędzy renminbi i tajwańskim dolarem. Rok później chińskie banki operujące na wyspie wyemitowały tam tzw. „obligacje Formoza”, denominowanie w juanie. Z jednej strony zwiększyły one dostęp Pekinu do zagranicznego kapitału, a z drugiej pogłębiły zależność tajwańskich inwestorów, nabywających te instrumenty, od chińskiej waluty.
Geoekonomia może być stosowana równolegle z bardziej agresywnymi formami nacisku
Chiny nie boją się „ukarać” ekonomicznie Tajwan w reakcji na niekorzystnych ich zdaniem rozwój wydarzeń na wyspie. W 1995 roku, po tym jak ówczesny prezydent – Lee Teng-hui podważył swoimi wystąpieniami publicznymi politykę „One China”, Pekin odpowiedział testami rakietowymi u wybrzeży Tajwanu i mobilizacją wojsk. Zgodnie z przewidywaniami wywołało to bardzo duże spadki indeks tajwańskiej giełdy – TAIEX i lokalnej waluty. Pojawiły się domniemania, że Pekin stara się wpływać na działania inwestorów i spółek, aby pogłębić problemy tamtejszej giełdy.
Z kolei w 2016 roku Chiny zaczęły wprowadzać restrykcje dotyczące podróży ich obywateli na Tajwan w celu osłabienia przychodów wyspy z turystyki. W 2018 roku ChRL zintensyfikowała presję na międzynarodowe firmy mającą zmusić je do ukazywania na swoich stronach internetowych Tajwanu jako części Chin, grożąc w przeciwnym wypadku utrudnieniem dostępu do tamtejszego rynku. W tym samym roku Pekin przeprowadził też manewry wojskowe wokół wyspy.
Innym konsekwentnie stosowanym przez niego instrumentem nacisku są ataki w cyberprzestrzeni, których celami są w dużej mierze sieci firm i instytucji związanych z finansami, transportem i ekonomią Tajwanu. Wszystko to jest odpowiedzią Chin na politykę nowej prezydent – Tsai Ing-wen, podczas rządów których wzmożono inicjatywy na rzecz uzyskania przez Tajpej niepodległości.
Presja polityczną i wojskowa obliczona na integrację Tajwanu w ramach ChRL rośnie m.in. wraz z pogłębianiem się uzależnienie ekonomicznego wyspy od Chin. Geoekonomia pozwoliła z jednej strony zwiększyć wachlarz możliwości do wykorzystania w relacjach pomiędzy obiema stronami, a z drugiej podnieść całościową skuteczność polityki Chin względem Tajwanu. Skłonność do podejmowania bardziej zdecydowanych działań jest też częściowo uwarunkowana przekonaniem Pekinu o tym, że Tajpej odgrywa dużą rolę w światowym systemie finansowym, co podwyższa koszty ewentualnego konfliktu. Wszystkie agresywne posunięcia ChRL są ponadto częścią strategicznej komunikacji podkreślającej, że każde posunięcie Tajpej podważające politykę „jednych Chin” spotka się z odpowiedzią.
Jakie lekcje dla relacji Polska-Ukraina płyną z polityki geoekonomicznej Chin wobec Tajwanu?
Głównym rezultatem polityki chińskiej w stosunku do Tajwanu jest uniemożliwienie pogłębiania się autonomii Tajwanu i zapobiegnięcie ogłoszeniu przez wyspę niepodległości. W latach 2000-2016 doszło również do olbrzymiego wzrostu powiązań pomiędzy obywatelami po obu stronach cieśniny tajwańskiej. Zwiększyło to opór zwolenników zbliżenia z Chinami przeciwko dążeniu do uzyskania państwowości, które wiązałoby się z negatywnymi skutkami dla relacji gospodarczych z Państwem Środka. W 2018 roku zwolennik zbliżenia z Pekinem – Han Kuo-yu odniósł np. zwycięstwo w mieście Kaohsiung, uznawanym za bastion zwolenników rządzącej i pro-niepodległościowej Demokratycznej Partii Progresywnej. Było to bezpośrednim następstwem niezadowolenia lokalnego biznesu, który ucierpiał wskutek ograniczeń nałożonych na chińskich turystów.
Ponadto na uwagę zasługują dwa inne aspekty polityki Pekinu. Po pierwsze jego dążenie do zrozumienia motywacji kierujących Tajwańczykami i wpływu podejmowanych przez nich działań geoekonomicznych na losy wyspy. Po tym gdy inwestycje w sektor hodowli chanosa nie przyniosły oczekiwanych rezultatów wysocy rangą wysłannicy rządu chińskiego przybyli na Tajwan, aby zrozumieć przyczyny niepowodzenia. Po drugie, ChRL rozumie, że polityka geoekonomiczna musi być realizowana długofalowo, wykorzystując przy tym momenty sprzyjające pogłębianiu relacji. W 2000 roku Chińczycy wykorzystali trudną sytuację ekonomiczną Tajwanu do rozpoczęcia ofensywy gospodarczej. Kolejna okazja do wzmocnienia stosunków dwustronnych nadarzyła się po roku 2008, kiedy to prezydentem został Ma Ying-jeou. Był on zwolennikiem zacieśniania współpracy ekonomicznej z kontynentalnymi Chinami.
Analitycy Council on Foreign Relations – Robert Blackwill i Jennifer Harris, wyróżniają siedem głównych instrumentów prowadzenia geoekonomii:
- Polityka handlowa.
- Polityka inwestycyjna.
- Sankcje.
- Pomoc ekonomiczna.
- Ataki w cyberprzestrzeni na infrastrukturę ekonomiczną i finansową.
- Polityka finansowa i monetarna.
- Polityka energetyczna,
Widać zatem, że w relacjach z Tajwanem Chiny wykorzystują niemalże pełne spektrum instrumentów geoekonomicznych. Na tym tle polityka polska względem Ukrainy wygląda mizernie. Jednocześnie jedną z głównych osi sporu z naszym sąsiadem pozostaje polityka historyczna. Dlatego warto zastanowić się, czy wzmocnienie dotychczasowych wysiłków dyplomatycznych geoekonomią nie zwiększyłoby ich efektów. Pomogłoby to ponadto wymusić na Ukraińcach wyciszenie sporów historycznych, które zeszłyby na dalszy plan, gdyby Kijów odnosił korzyści gospodarcze w relacjach z Warszawą.
Jak geoekonomia mogłaby pomóc w relacjach pomiędzy Polską, a Ukrainą?
Rok 2014 był dla relacji Polski z Ukrainą tym samym, czym rok 2000 dla polityki chińskiej wobec Tajwanu. Euromajdan i towarzyszący mu wzrost sympatii w stosunku do naszego kraju oraz olbrzymia determinacja większości społeczeństwa w dążeniu do pogłębienia dalszej integracji z UE były okazją na zmianę sytuacji geopolitycznej na korzyść Warszawy. Kijów borykał się wtedy z ogromnymi trudnościami gospodarczymi. Pojawiła się więc szansa na przystąpienie do ofensywy geoekonomicznej.
Jak mogłaby ona wyglądać? Jednym ze sposobów było np. zaoferowanie Ukrainie bardzo pożądanej przez nią pożyczki, w zamian za preferencyjne warunki dla polskich inwestycji w tym kraju. Wywiad oraz MSZ w porozumieniu z przedstawicielami polskiego biznesu mogły opracować listę firm, których przejęcie byłoby szczególnie korzystne z punktu widzenia interesów RP. Powinny się na niej znaleźć zarówno przedsiębiorstwa posiadające dostęp do złóż surowców naturalnych (np. Ukrnafta), jak i te świadczące usługi dla konsumentów (np. PrivatBank), czy dysponujące unikatowymi technologiami (np. Motor Sicz). Następnie należało podjąć negocjacje dotyczące przejęcia udziałów w tych przedsiębiorstwach w zamian za pomoc ekonomiczną RP.
Podobną taktykę z powodzeniem zastosowali Rosjanie, aby uniemożliwić Ukrainie podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE. Najpierw wywołali wojnę handlową w wyniku której Kijów poniósł znaczne straty gospodarcze. Następnie zaoferowali pożyczkę na znacznie korzystniejszych zasadach niż były skłonne przedstawić Unia i MFW. Przekonało to ówczesnego prezydenta – Wiktora Janukowycza do niepodpisywania umowy stowarzyszeniowej z Brukselą. Bieg wydarzeń zmienił nieoczekiwany wybuch niezadowolenia społecznego w postaci Euromajdanu. Nie zmienia to jednak faktu, że ruchy geoekonomiczne Moskwy okazały się skuteczne.
Ostatecznie dalszą integrację Ukrainy z Europą zahamowała interwencja zbrojna Rosji, za pomocą której Kreml zakomunikowała swój brak zgody na „wyjęcie” Kijowa z własnej strefy wpływów. Wobec braku woli podjęcia bardziej zdecydowanych działań ze strony UE i USA, jakiekolwiek próby reakcji militarnej byłyby dla RP bardzo ryzykowne (pomijając oczywiście fakt, że Wojsko Polskie nie posiada zdolności do projekcji siły w sposób jaki miałby szansę zmienić losy starcia z Rosją). Podobnie jest w przypadku ewentualnych działań zbrojnych Chin wobec Tajwanu. Przemawiało to ponownie na korzyść zastosowania przez Polskę w odpowiedzi na interwencję Rosji, znacznie bezpieczniejszej strategii geoekonomicznej. Należało się ponadto liczyć z tym, że gospodarka ukraińska nie będzie w stanie na dłuższą metę funkcjonować bez posiadania trwałych relacji ekonomicznych z Zachodem, bądź Rosją. Dla tej ostatniej interwencja militarna była z kolei tylko wstępem do odbudowy szerszych wpływów.
W obliczu konfrontacji zbrojnej z Moskwą, Kijów rozpoczął jednak proces zrywania powiązań ekonomicznych ze swoim wschodnim sąsiadem. Odbiło się to negatywnie na ukraińskiej gospodarce. Niestety jedyna znacząca pomoc dla niej nadeszła ze strony Amerykanów, którzy po części podtrzymują stabilność rządów w Kijowie za pomocą wsparcia ze strony MFW. Nie jest ono jednak na tyle znaczące, aby powstrzymać postępującą odbudowę wpływów gospodarczych Moskwy w Ukrainie. Ponieważ możliwości bezpośredniego funkcjonowania w tym kraju podmiotów związanych z Rosją są nadal bardzo ograniczone, odbywa się to najczęściej poprzez powiązanych z nią oligarchów. Co więcej, coraz większa część społeczeństwa zaczyna popierać odbudowę relacji ekonomicznych z Kremlem. Nie wszyscy są z tego powodu zadowoloni, lecz wobec braku alternatywy traktują to jako „zło konieczne”.
Polska nie wykorzystała szansy na budowę instrumentów oddziaływania na Ukrainę. Rozwój dyplomacji gospodarczej powinien przyczynić się do lepszego wykorzystywania takich szans. W zamian za to uwikłano się w spory historyczne z Ukrainą, podczas gdy kraj ten ewoluuje w kierunku niekorzystnym z punktu widzenia interesów RP. Pozostaje on jednocześnie jednym z najważniejszych obszarów z perspektywy strategii bezpieczeństwa Polski.
Artykuł napisany przez autorów bloga „Bezpieczeństwo i Strategia” https://bezpieczenstwoistrategia.com/o-nas/