Z Jakubem Wiechem, zastępcą redaktora naczelnego portalu Energetyka24, rozmawia Maksymilian Semeniuk.
Maksymilian Semeniuk: 26 kwietnia 2022 roku Gazprom jednostronnie zadecydował o wstrzymaniu dostaw gazu przez gazociąg jamalski. Jakie są bezpośrednie przyczyny tego posunięcia oraz jakie kroki powinny zostać podjęte w związku z zaistniałą sytuacją?
Jakub Wiech: Bezpośrednią przyczyną wstrzymania dostaw gazu do Polski było niewypełnienie przez PGNiG, czyli odbiorcę tego surowca, postanowień dekretu Władimira Putina z 31 marca. Dokument ten nakazywał uiszczanie płatności za gaz na specjalne konto walutowe w Gazprombanku, gdzie dokonywałoby się przewalutowanie tych należności na ruble. Strona polska jasno wskazała, że nie dostosuje się do takich jednostronnie narzuconych wytycznych – i zignorowała je. W odpowiedzi Gazprom wstrzymał dostawy do Polski.
M.S: Czy Polska jest obecnie gotowa na odłączenie od rosyjskich dostaw? Dzięki jakiej infrastrukturze jest to możliwe?
J.W.: Polska jest bezpieczna jeśli chodzi o podaż gazu. Mamy własne wydobycie, działający terminal LNG w Świnoujściu, gazociąg GIPL do terminalu LNG w Kłajpedzie, połączenia z Niemcami, Czechami i Ukrainą oraz prawie pełne magazyny. Wkrótce do tego dojdzie także gazociąg Baltic Pipe, pływający terminal w Zatoce Gdańskiej oraz interkonektor na Słowację.
M.S: Jakie są plany rozbudowy wspomnianej infrastruktury w najbliższej przyszłości? Czy plany te w wieloletniej perspektywie stawiają jedynie na uniezależnienie się od surowców rosyjskich czy też zakładają utworzenie w Polsce hubu gazowego?
J.W.: Obecnie rozbudowywany jest terminal LNG, który finalnie może mieć moc regazyfikacyjną nawet 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Świeżym nabytkiem w tym systemie jest również gazociąg GIPL. Jeśli wymienione wyżej dodatkowe moce dojdą do skutku, to Polska może okazać się ważnym regionalnie hubem gazu nierosyjskiego.
M.S: Czy zapowiedziana fuzja Orlenu z PGNiG zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Polski?
J.W.: Trudno powiedzieć – oszacowanie tego wpływu będzie możliwe dopiero po procesie integracji aktywów i wdrożenia kontroli zarządczej Orlenu nad PGNiG.
M.S: Polska od pewnego czasu prowadzi działania na rzecz dywersyfikacji dostawców gazu ziemnego. Kto w obecnej sytuacji wysunie się na czoło wśród dostawców gazu do Polski?
J.W.: Głównymi dostawcami gazu do Polski będą Norwegowie (skąd popłynie również surowiec wydobywany z polskich koncesji) (dzięki wykorzystaniu infrastruktury Baltic Pipe- przyp. M.S), Amerykanie oraz Katarczycy.
M.S: Jak „zakręcenie kurka” wpłynie na życie polskich gospodarstw domowych oraz przedsiębiorców w krótkiej i długiej perspektywie? Co mogą oni zrobić by zminimalizować straty lub zmaksymalizować zyski z zaistniałej sytuacji?
J.W.: Istnieje ryzyko perturbacji ekonomicznych w postaci zwiększenia ceny gazu, wynikające też z ogólnorynkowych zaburzeń (i odczuwalnej od około roku głębokiej dysproporcji podażowo-popytowej). Odpowiedzią indywidualnych odbiorców na taki stan rzeczy mogą być działania w kwestii optymalizacji zużycia – energooszczędności, czyli np. przykręcenie ogrzewania.
M.S: Przewodnicząca von der Leyen w oświadczeniu potępiającym rosyjskie działania w zakresie dostaw gazu zapowiadziała, cytuję, „Planujemy naszą skoordynowaną reakcję UE”. Czy można to poczytywać za zapowiedź dawno oczekiwanych sankcji na całość sprowadzanych z Rosji surowców energetycznych?
J.W.: Istnieje duża szansa, że nowy, szósty pakiet sankcji UE na Rosję przyniesie ze sobą embargo na dostawy ropy naftowej. Na taki krok dały zielone światło m.in. Niemcy. Wciąż istnieje jednak grupa państw UE (Hiszpania, Węgry, Włochy), które nie chcą się na to zgodzić. (stan na dzień 02.05- przyp. M.S.)
M.S: W ubiegłym tygodniu przedstawiono prognozę gospodarczą wiodących niemieckich instytutów badawczych (m.in. DIW, Ifo Institut, IfW Kiel) w zakresie konsekwencji ekonomicznych embarga na rosyjski gaz dla niemieckiej gospodarki. Przewidują one straty bezwzględne w wysokości 220 miliardów euro w latach 2022-2023 oraz wzrost inflacji do poziomu 7,3%. Czy biorąc pod uwagę również te dane kanclerz Scholz zdecyduje się na ten ruch?
J.W.: Po rozmowach w Warszawie Niemcy zapowiedziały, że dzięki wsparciu polskiego partnera w postaci odbioru ropy nierosyjskiej przez naftoport w Gdańsku, będą w stanie odejść od surowca z Rosji. Dzięki pomocy ze strony Polski RFN będzie gotowa na poparcie pomysłu europejskiego embarga na rosyjską ropę. Byłby to niebagatelny cios prosto w finansowe serce imperium Władimira Putina.